Raz w sklepie natknąłem się na chipsy bananowe, które uderzyły mnie swoim smakiem. Ogarnęło mnie nieodparte pragnienie samodzielnego uczenia się, jak robić je w domu. I próbowałem. Oczywiście nie działało to jak przechowywanie żetonów. Ale też nieźle.
Do chipsów bananowych potrzebowałem oleju roślinnego, banana i cukru pudru.
I spędziłem około 7 minut gotując je:
Kroję banana w cienkie koła.
Rozłożony na patelni z wrzącym olejem roślinnym (czyli smażonym głęboko).
Kiedy koła usmażono na złoty kolor, wyjąłem je i położyłem na talerzu pokrytym szmatką (aby nadmiar oleju spłynął z produktu).
Następnie położyła frytki na talerzu i posypała je proszkiem.
Gotowe!
Komentarze (1)